Taka dyskusja. Brak szacunku do zdania obywateli albo szacunek wybiórczy - wówczas, kiedy po myśli partyjnej opcji.
Czy możemy jednak odpowiedzieć na pytanie, które referendum na pewno nie było potraktowane troską o los państwa a jedynie interesem wyborczym?
No pewnie. W sumie każdy wie, tylko niektórzy udają inaczej. BK ogłosił referendum nagle, w ciągu jednej nocy kiedy odnióśł porażkę w pierwszej turze wyborczej. Nie wzbudziło to jednak żadnych wątpliwości kolegów partyjnych, także tych z senatu, którzy tak bardzo troszczą się dziś o to, by wszystko odbywało się wg. najwyższych do pomyślenia standardów.
Referendum AD? W sumie zapowiadane jeszcze przed pierwszą turą, już wówczas mówił o zmielonych podpisach i potrzebie pytania obywateli, kiedy Ci sobie tego życzą, co znajduje odzwierciedlenie w liczbie zebranych podpisów. Jednak to właśnie to referendum, będące w sumie spełnieniem obietnic wyborczych AD, budzi wątpliwości, czy aby nie jest 'partyjniackie'. Zwłaszcza znanej z prawdomówności Premier Kopacz, która od pierwszego dnia pełnienia urzędu przez AD krytykuje to, że nie spełnił jeszcze wszystkich obietnic tak jak uczyniło to PO :D. No i marszałka Borusewicza, który tak łacnie łyknął referendum BK.
Cyrk?
Cyrk.
Godni szacunku ludzie?
Komentarze