Historia. Można było dziś odczuć jej powiew. Odszedł jeden prezydent B. Komorowski. Czy za 20 lat będzie ktoś o nim pamiętał? Już dziś widać jak jego kontury się zamazują, jak znika ze świadomości ogółu, chowa się z miską bigosu i trąbką gdzieś w kniejach innym jeleniom przygrywać. Wspominany będzie w podręcznikach, ale nie dzięki jakimś swoim dziełom – tych brak, czy cnotom, tych nie znam, ale jako człowiek, który osiągnął tak wysoką w państwie pozycję w wyniku tragicznej i nie do końca wyjaśnionej śmierci swojego poprzednika, Lecha Kaczyńskiego, niewątpliwie ciekawszej postaci oraz dzięki temu, że jego partyjny kolega, Donald Tusk uznał, za godniejsze od ‘strażnika żyrandola’ stanowisko adiutanta Kanclerz.
No i Duda. Myślę, że będzie Prezydentem, który zjednoczy wielu Polaków. Zapowiada, że będzie się o to starał a ja myślę, że mu się uda. Wokół niego mogą się skanalizować ambicje i nadzieje odradzającej się Polski. Powracającej normalności, dla której nie będzie problemem zmierzenie wysokości galęzi, niezafałszowane wybory, czy sprawiedliwe wyroki.Względnie młody, dobrze wykształcony człowiek sukcesu. Z jednej strony otwarty na przyszłość, w którą wpadamy głową w przód, z drugiej wierny tradycji i historii, bez kompleksów, gotów ją twórczo przetwarzać i rozwijać a nie upatrywać w niej przeszkody dla postępu i źródła wstydu. Pod BiałoCzerwoną a nie różową.
Wszystkiego Najlepszego! Jemu i nam.
