skoro 102 tez ladnie, to niech bedzie, wprawdzie pewnie bede kiedys nk wpisy usuwal - te najbardziej beznadziejne,i numeracja nie bedzie sie zgadzac, ale poki co 102
i na dlugi czas ostatni wierszyk, skoro niektorym sie podobaja to dam jeszcze, a co sie bede
mroczny, brrrry
czarne motyle
wzlećmy!
strzelamy w górę i spadamy
na przemian
niby chaotyczne a wciąż gdzieś blisko siebie
zygzaki, esyfloresy i kółka
to w górę, póki ciąg się da utrzymać
to walimy w dół,
lecz głów nie rozbijamy
radość – tak, śpiew – tak
i uniesienie
lećmy!
aż nagle wszystko staje
też staje i wiatr we mnie
zawisłem
niby nieważki, ale i nieruchomy
plamka na źrenicy bezwładnego oka
motylą głowę obracasz zdziwiona
by w oczach mych szukać koloru
zgubionego przez pęd powietrza
nie patrz! bo się zarazisz
uciekam przed twym spojrzeniem,
ty nie rozumiesz,
-cierpisz
uwierz!
po drabinie spojrzenia przeszła by w ciebie ciemność
tak wielka, że nawet śmiech dziecka zdusi
bo wiem
miłość skończy się
istnieją ciemności, co nawet słońce połkną
znam twą szczerość ale i znam piasek,
w którym myśli swe ryjesz małym palcem dłoni
i choć uśmiech mój mówi inaczej
nie jestem ponad to
nie lećmy już
przykryj mi głowę motylim skrzydłem
a może zasnę
a kiedy się obudzę…